Dr Grzegorz Chocian: ustawa odległościowa jest dziurawa i uderza głównie w rolników

Polscy rolnicy potrafią konkurować i będą potrafili, jeżeli państwo nie będzie rzucało im kłód pod nogi. Taką kłodą może być planowana ustawa odległościowa, z którą był chwilowy spokój, ale są sygnały, że prace nad ustawą trwają. Co ta ustawa daje rolnikom i w czyim interesie powstaje? Jaki cel ma Prawo i Sprawiedliwość w uregulowaniu uciążliwości zapachowej? Zapraszam na program „Polska na Serio”, którego gościem jest dr Grzegorz Chocian, ekspert w zakresie ekologii i zrównoważonego rozwoju.

– Jest to temat, którym wreszcie się zajęto. Generalnie dobrze, że ktoś się tym zajmuje, dobrze, że Prawo i Sprawiedliwość podjęło rękawicę. Natomiast troszkę dziwi termin realizacji tej ustawy i dyskusji [nad nią – przyp.red.], dziwi duże tempo przy wdrażaniu tej ustawy, przede wszystkim dlatego, że może to skutkować wieloma niedoróbkam. Projekt z marca, który miałem okazję analizować, mógłby doprowadzić do pozbawiania praw nabytych

– mówił prezes Fundacji Konstruktywnej Ekologii „Ecoprobono”.

– Uważam, że ta ustawa jest dziurawa i w sposób niezasłużony atakuje głównie producentów rolnych, np. hodowców. Jest bardzo wiele różnych źródeł zanieczyszczeń emitujących gazy i pyły do powietrza, również przemysłowe. Także oczyszczalnie ścieków są często głównym źródłem odorów, a przypisuje się skutki głównie hodowcom w sposób zupełnie niezasłużony. Hodowca będzie miał obowiązek odsunąć się np. 500 m od najbliższej zabudowy i załóżmy, że to jest taki consensus. Hodowca odsuwa się, a po miesiącu jakiś właściciel sąsiedniej działki mówi, że chciałby zbudować pole biwakowe, a jako, że nie ma miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, to może wystąpić o warunki zabudowy dla pola biwakowego. Następnie to pole biwakowe sprawi, że będzie to strefa ochrony i hodowca będzie miał ograniczenia, tak więc prawo musi być symetryczne i równe dla wszystkich

– tłumaczył ekspert w programie „Polska na Serio”.

Dr Grzegorz Chocian wyjaśnił w programie mechanizm blokowania inwestycji w Polsce. Zdaniem eksperta przepisy, które mogą zostać wprowadzone nie niwelują problemu celowego blokowania inwestycji. Skoro ustawa odległościowa zapowiada ograniczenie rozwoju inwestycji rolnej, w zależności od ilości DJP w danym gospodarstwie, nawet w obrębie pustostanów, nieużywanych budynków użyteczności publicznej, działek, to rodzi się obawa przed nadużyciami, które doprowadzą do zablokowania działań inwestorów.

Łukasz Warzecha oraz Ewa Zajączkowska prowadzą program „Polska na serio”. Rozmowy z politykami, publicystami i blogerami. Świeży punkt widzenia na bieżące wydarzenia, którego nie zobaczysz w mainstreamowych mediach. W każdy poniedziałek o godzinie 20.00 „Polska na serio” z redaktorem Łukaszem Warzechą. W każdy czwartek o godzinie 20.00 na program zaprasza Ewa Zajączkowska.

Ecoprobono w programie TV wPolsce.pl

Aleksandra Jakubowska rozmawia z Beniaminem Łuczyńskim – Miasto Jest Nasze i Klarą Foryciarz – Młodzieżowy Strajk Klimatyczny, na temat Młodzieżowego Strajku Klimatycznego, oraz dr Grzegorzem Chocianem – Fundacja Ecoprobono, prof. dr hab. Stanisławem Lasockim – Instytut Geofizyki Polskiej Akademii Nauk i dr Tomaszem Rożkiem – dziennikarzem naukowym. Są tam przedstawione argumenty przydatne w debatach na temat ocieplania klimatu oraz tego jak walczyć na argumenty z przedstawicielami państw, które pouczają Polskę za zużywanie węgla, gdy same zużywają go wielokrotnie więcej i budują wielokrotnie więcej nowych elektrowni węglowych niż Polska np. w Niemczech, Holandii, Chinach. Udział Prezesa Ecoprobono zaczyna się od około 18 minuty i trwa do końca programu. Są tam prezentowane slajdy naszej Fundacji z dowodami na to, że jest inaczej niż Polskę się przedstawia. Należy chronić Ziemię i przeciwdziałać skutkom bezmyślnego użycia i żużycia enerii i surowców. Niemniej, zanim doprowadzimy do ubóstwa energetycznego na terenie Polski, zastanówmy się, czy nie dajemy się ograć przez silniejsze gospodarki, które mają w nosie wszelkie ograniczenia, a „ekologia” jest dla nich tylko formą gry rynkowej i formy nacisku na określone państwa np. Polskę. 

Link do wypowiedzi: https://youtu.be/qa41BrA8dCU?t=1086

Cały materiał:

Ekologia kontra ekologizm w świetle encykliki „Laudato Si” papieża Franciszka

Link do artykułu w gazecie Rzeczpospolita

https://www.rp.pl/Papiez-Franciszek/307269887-Encyklika-Laudato-Si-Co-podrzucono-papiezowi-Franciszkowi.html

 

„Laudato si’, mi’ Signore – Pochwalony bądź, Panie mój…” Tymi słowami świętego Franciszka z Asyżu rozpoczyna się encyklika papieża Franciszka. Encyklika ważna, bo usiłująca kompleksowo odnieść się do zagadnień ekologii, rozumianej przez papieża jako „ekologia integralna”. Czym jest „ekologia integralna”, i czym się różni od hałaśliwej ekologii medialnej.

Otóż ma jeden wyróżnik – nie zapomina o człowieku, przyznając mu należne miejsce w ekosystemie rozumianym zarówno jako sfera ożywiona, nieożywiona, ale także ekosystem społeczny – przestrzeń kulturowa, w której się rodzimy i funkcjonujemy. Franciszek w tym miejscu zdaje się być kontynuatorem dobrych wzorców swoich poprzedników jak np. Jana Pawła II, który zdefiniował pojęcie „ekologii ludzkiej”, czy Benedykta XVI, który 22 września 2011 w Bundestagu powiedział, cyt.: „Człowiek nie stwarza sam siebie. Jest on duchem i wolą, ale jest też naturą”. Franciszek zauważa, że to Święty Jan Paweł II w swojej pierwszej encyklice ostrzegł, że „człowiek zdaje się często nie dostrzegać innych znaczeń swego naturalnego środowiska, jak tylko te, które służą celom doraźnego użycia i zużycia1„. Następnie zachęcał do globalnego „nawrócenia ekologicznego2

Dużo uboższe w tym wymiarze jest tradycyjne definiowanie pojęcia ekologii (gr. oíkos + lógos = dom + nauka) – nauka o strukturze i funkcjonowaniu przyrody, zajmująca się badaniem oddziaływań pomiędzy organizmami a ich środowiskiem oraz wzajemnie między tymi organizmami3. Mimo to, pojęcie ekologii i działania ekologów, choć świeckie – wpisują się w teologiczne przesłanie słów kolejnych papieży.  Jeszcze czymś innym jest problem nazywania różnych protestujących „ekologami”, gdy w istocie o ekologii nie mają większego pojęcia. Są to zazwyczaj działacze ideologiczni, którym bliżej do ekologizmu niż ekologii.
Ekologizm jest anarchistyczny i antyludzki, i wbrew sensowi wymowy encykliki „Laudato Si” prowadzi do zniewolenia narodów oraz pogłębiania różnic ekonomicznych i kulturowych, co zostanie wyjaśnione poniżej.

„Obowiązkiem naszym – każdego katolika, każdego chrześcijanina – jest poważny, odpowiedzialny stosunek w tych wszystkich trzech stronach: Bóg, bliźni i przyroda, która w tej interpretacji jest tym „ubogim”. Tym, który ponosi konsekwencje chciwości i nadmiernej eksploatacji” – podkreśla o. dr Stanisław Jaromi, przewodniczący Ruchu Ekologicznego św. Franciszka z Asyżu. Tymczasem, co promuje ekologizm? Odhumanizowanie działań, zrównanie wartości ludzkiej z każdym innym gatunkiem, dogmat dekarbonizacji i promocje określonych technologii OZE (odnawialnych źródeł energii). „Ekologiści traktują ochronę środowiska naturalnego w sposób instrumentalny, jako pretekst do globalnej przebudowy stosunków społeczno – gospodarczych4„. Dyskusja nad tym zagrożeniem trwa już od jakiegoś czasu. Na stronie Niepoprawni.pl znajdujemy taki cytat.: „Jeżeli np. teza o globalnym ociepleniu zostanie (przy społecznym poklasku) usankcjonowana prawnie i podniesiona do rangi niepodważalnego dogmatu, w ręce ekologistów (działaczy różnych Greenpeace’ow, polityków i zideologizowanej biurokracji) trafi gigantyczna władza i fundusze. Zniknie gospodarka taka, jaką znamy, zastąpiona jakimś globalnym systemem nakazowo – rozdzielczym, gdzie nośnikiem bogactwa stanie się dystrybucja kwot CO2. Zamiast „niewidzialnej ręki rynku”, będzie „niewidzialna waluta” rozdzielana przez ogólnoświatowych redystrybutorów, pożądana bardziej niż dziś ropa i gaz razem wzięte”5. Przy czym korporacje tradycyjne, kojarzone z przemysłem i instytucjami finansowymi zostaną zastąpione przez inne korporacje – ekologistów, którzy, wbrew szerokiej wiedzy społecznej już dzisiaj zarządzają niewidoczną walutą – prawami do emisji CO2. Kto stworzył ten rynek, z którego wyparowało wiele miliardów dolarów? Kluczowe „zielone organizacje”, które są międzynarodowymi korporacjami nowego typu. Papież to zauważa w słowach „Kultury ekologicznej nie można sprowadzać do serii nagłych i jednostronnych odpowiedzi na problemy” i dalej „W przeciwnym razie nawet najlepsze inicjatywy ekologiczne mogą w ostateczności znaleźć się w obrębie tej samej zglobalizowanej logiki”.

Papież jest duszpasterzem, ale niezręcznie porusza się obszarach ekologii i energetyki. To nierozsądne, by papież uznawał za własne, słowa naukowców i lobbystów, których prawdziwości w żaden sposób sam nie jest w stanie zweryfikować, a majestatem swej instytucji sankcjonuje tezy tam zawarte. Bo czy poniższe stwierdzenia są własnymi słowami papieża – teologa? Na przykład: „…ocieplenie ma wpływ na cykl węglowy”, „…większość globalnego ocieplenia w ostatnich kilkudziesięciu lat zawdzięczamy wysokiemu stężeniu gazów cieplarnianych (…) głównie z powodu działalności człowieka”. Trudno pogodzić ostrożność papieża w odniesieniu do GMO, które nazywa „złożoną kwestią ekologiczną” z inną wypowiedzią cyt.: „Różne gatunki zawierają geny, które mogą być kluczem do zaspokojenia w przyszłości pewnych ludzkich potrzeb lub uregulowania pewnych problemów ekologicznych”.

Papież stawia ważne tezy i wywołuje poważną dyskusję zarówno z zamożnymi korporacjami, przemysłem, politykami, ale też ze środowiskami lewackimi stwierdzając w encyklice.: „Przekroczono pewne maksymalne granice eksploatacji planety, choć nie rozwiązaliśmy problemu ubóstwa”; „Proces degradacji środowiska ludzkiego i środowiska przyrodniczego zachodzi jednocześnie i nie poradzimy sobie z degradacją środowiska naturalnego, jeśli nie zwrócimy uwagi na przyczyny związane z degradacją człowieka i społeczeństwa”. Nie sposób również pominąć tak ważnej wypowiedzi jak.: „Niekiedy dostrzegamy obsesję na tle odmawiania osobie ludzkiej wszelkiej wyższości i prowadzona jest walka o inne gatunki , ale nie podejmujemy takiej samej walki, by bronić równej godności istot ludzkich”.

Niestety papieżowi brakuje konsekwencji, gdy dotyka zagadnień, których po prostu nie potrafi właściwie ocenić i zinterpretować, kiedy wkracza w kolejne obszary czysto naukowe cyt.:  „Drogi, nowe uprawy, ogrodzenia, zbiorniki wodne dzielą obszary w taki sposób, że populacje zwierząt nie mogą już migrować lub poruszać się swobodnie, co prowadzi do zagrożenia wyginięciem niektórych gatunków”. To ja pytam papieża, czy z powodu tych zbiorników i upraw chodzi o wyginięcie całych gatunków, czy tych populacji? Bo to nie to samo. I czy to jest znacząca strata, czy lokalna? I jak na gruncie „ekologii integralnej” tejże encykliki, to się ma do uratowania innych populacji, w tym ludzkich, którym zapewniono w ten sposób wodę, żywność i bezpieczny transport?  

Gdzie jest „sól” tej encykliki, bo nie jest nią z pewnością apel o umiar. Wprawdzie papież Franciszek bardzo wiarygodnie okazuje umiar, już od pierwszego dnia swego pontyfikatu, niemniej apel o ograniczenie „użycia i zużycia” wcześniej już wyartykułował papież Jan Paweł II. Więc gdzie jest ta nowość myśli Franciszka? Uważam, że jest nią teza z trzeciego rozdziału encykliki pt.: „Ludzki pierwiastek kryzysu ekologicznego”, w którym bardzo mocno zabrzmiały słowa „Nie ma ekologii bez właściwej antropologii. Gdy osoba ludzka uważana jest jedynie za jakiś kolejny byt pośród innych, pochodzący jakby z gry losowej lub fizycznego determinizmu…” „Nie można bowiem promować relacji ze środowiskiem, pomijając relacje z innymi ludźmi. Ponieważ wszystko jest ze sobą powiązane, nie da się pogodzić obrony przyrody z usprawiedliwieniem aborcji”. Pod koniec tego rozdziału papież wypowiada się w niezmiernie inteligentny sposób na temat manipulacji genetycznych jak poniżej „…niepokoi fakt, że gdy niektóre ruchy ekologiczne bronią integralności środowiska i słusznie domagają się ograniczenia badań naukowych, to niekiedy nie stosują tych samych zasad do życia ludzkiego. Kiedy dokonuje się eksperymentów na żywych zarodkach ludzkich, to często usprawiedliwia się przekroczenie wszelkich granic, zapominając, że niezbywalna wartość istoty ludzkiej znacznie wykracza poza stopień jej rozwoju”. Nie sposób też pominąć wymowę rozdziału czwartego, poświęconego „Ekologii integralnej” jako ekologii środowiskowej gospodarczej i społecznej. Już Benedykt XVI zauważał „Każde naruszenie solidarności i przyjaźni obywatelskiej, powoduje szkody ekologiczne6„. A skoro tak, to jakże żałośnie w świetle słów obu papieży brzmią dzisiaj pokrzykiwania zielonych organizacji w Dolinie Rospudy, którą wraz z zamieszkującym tam społeczeństwem potraktowano jak poligon doświadczalny. A po ugraniu celu PR-owego pozostawiono ten skrawek Polski na wiele lat, z rozgrzebaną inwestycją, bardzo negatywnie oddziałującą na przyrodę, z osamotnionymi i wywłaszczanymi za bezcen mieszkańcami ziemi augustowskiej, że o zwykłych śmieciach pozostawionymi pod drzewami, na których wisieli protestujący, nie wspomnę. Jak, w świetle słów obu papieży, inaczej niż negatywnie oceniać arogancką postawę niektórych „zielonych” środowisk, które obecnie przemocą prawną i PR-ową chcą zafundować mieszkańcom Regionu Puszczy Białowieskiej swój punkt widzenia, ignorujący oczekiwania mieszkańców. Franciszek doskonale zauważa takie problemy stwierdzając.: „Zanik pewnej kultury może być równie albo jeszcze bardziej poważny jak wyginięcie gatunku zwierząt lub roślin. Narzucenie pewnego hegemonicznego stylu życia

związanego z określonym sposobem produkcji może być równie szkodliwe jak zniszczenie ekosystemu”. I to właśnie jest nowe spojrzenie encykliki na kwestię ekologii, gdzie podmiotem zainteresowań jest człowiek.
Natomiast w kontekście ograniczania emisji CO2 papież jest niekonsekwentny. W akapicie 165 wyraźnie wypowiada się po stronie dekarbonizacji i rezygnacji z paliw kopalnych zapominając, że można z nich korzystać inaczej, właśnie dzięki nowym technologiom, a z drugiej strony stwierdza.:  „Grozi to nałożeniem na państwa uboższe trudnych zobowiązań do redukcji emisji, porównywalnych do nałożonych na kraje uprzemysłowione (…). W ten sposób pod pozorem troski o środowisko, pojawia się nowa niesprawiedliwość”. Trudno o lepsze spostrzeżenie choćby względem Polski, która węglem i na węglu stoi. Dla przykładu, realizacja przez Polskę zobowiązań tzw. „pakietu klimatycznego” do roku 2050 tj. redukcji o 50% emisji CO2 – spowoduje ograniczenie tej emisji w skali globalnej zaledwie o 0,3%, a zadłuży Polskę o dodatkowe 1,5 biliona złotych, tak 1.500 miliardów7, co sprawi, że Polska stanie się krajem upadłym. Czy to jest zrównoważony rozwój? Nie to, jest właśnie kwintesencja ekologizmu.

Dlatego analizując Encyklikę „Laudato Si” mam bardzo ambiwalentne odczucia. Zadaję sobie pytanie, czy troska o słabych i wykluczonych odniesie efekt ekologiczny i stanie się zarazem sposobem na chrystianizację lewactwa, czy też wręcz przeciwnie, lewactwo przekona papieża do zasadności wprowadzenia eko-anarchii? Obawa nie jest przesadzona, bo papież w trosce o słabych sankcjonuje w encyklice bardzo niepokojące treści rodem z „zielonej” antypostępowej anarchii. Trudno przejść spokojnie nad obawą, że Franciszkowi chytrze podrzucono treści zwyczajnie stworzone przez „zielone” środowiska np.: „Jeśli obiektywna informacja prowadzi do przewidywania szkód poważnych i nieodwracalnych nawet gdyby nie było ich bezspornego potwierdzenia, to każdy projekt powinien być zatrzymany lub zmieniony. Waga dowodu nie jest zatem tak istotna, gdyż w tych przypadkach musimy zapewnić argument obiektywny i przekonujący, że planowana działalność nie wyrządzi szkód środowisku lub zamieszkałym tam ludziom”. Trudno o większy bon mot papieski oparty o pokrętne poradniki i wytyczne Unii Europejskiej. Jak bowiem uznać coś za informację obiektywną, skoro waga dowodu jest nieistotna? Skąd czerpać obiektywizm? Papież zaplątał się okrutnie w skrzętnie zastawioną pułapkę, z której nie ma dobrego wyjścia. Papież umniejszając wagę dowodu żąda obiektywnej informacji na nieistnienie zagrożeń. Rzuca tym samym wyzwanie całemu dorobkowi ontologii. W ślad za głupimi wytycznymi ekologistów, niejako nakazuje współczesnym myślicielom, inwestorom i odkrywcom konieczność przedstawiania obiektywnej informacji na istnienie niebytu (istnienie braku negatywnego oddziaływania). Problem bardzo trafnie omówił prof. dr hab. Przemysław Mastalerz odnosząc się do wynikającej z tego założenia zasady przezorności stwierdzając: „Jest to nielogiczne żądanie, ponieważ zasady logiki nie pozwalają na udowodnienie, że cos nie istnieje. Oznacza to, że można udowodnić istnienie zagrożenia, ale nie jego brak”8. W tym kontekście zupełnie nieprzekonująco brzmi dalsza część wypowiedzi Franciszka, który ewidentnie nie zna pułapek „zasady przezorności” i tym podobnych zapisów „zielonego” lewactwa, kiedy stwierdza „Nie oznacza to sprzeciwu wobec wszelkich innowacji technologicznych, które mogą poprawić jakość życia ludzi”. Wobec powyższego ja papieża pytam, jak na gruncie tezy zwartej w akapicie 186 encykliki „Laudato Si”, skutecznie ograniczyć anarchię ekoterroryzmu zdolnego każdemu zarzucić złą wolę, i przypisać domniemanie winy? Jak na gruncie akapitu 186 encykliki wykluczyć owe domniemanie winy i obarczanie inwestora i odkrywcy pomówieniem, w imię przemyślanej gry rynkowej nieuczciwych konkurentów? Jak papież w obszarze przyziemnym – gospodarczym formułuje obiektywizm argumentów, i znaczenie słowa „prawda”? Czy to nie jest tak, że w ten sposób kolejny raz inwestorzy, odkrywcy i instytucje ustawiane są w położeniu Piłata usiłującego ustalić „czym jest prawda”? Zgoda na podejście zawarte w akapicie 186 to niebezpieczna i prosta droga do uznawania „prawd” tych, którzy są głośniejsi i silniejsi, czego na własnym przykładzie wielokrotnie doświadczył autor tych rozważań. Przy czym nie zawsze tym silniejszym jest uczciwy przedsiębiorca i wynalazca. Coraz częściej są nimi wyznawcy ekologizmu, i chytrzy gracze rynkowi, których stać na zablokowanie inicjatyw za pomocą narzędzi czarnego PR-u.

Papież ufa ludziom poszukując w ruchach ekologicznych obrońców dzieła stworzenia. To dobrze, lecz w tym samym momencie nie zauważa jak bardzo promuje ruchy gardzące chrześcijaństwem i traktujące chrześcijaństwo tylko instrumentalnie, w celu poszerzenia strefy wpływów na ludzi wrażliwych. Nie jest żadną tajemnicą to, iż w europejskich „zielonych” organizacjach w mniejszości są praktykujący chrześcijanie, a z pewnością obrońcy życia poczętego. Łatwo za to spotkać ateistów, i agnostyków. W moim odczuciu to dlatego wartość człowieka jest tam często sprowadzana do wartości roślin, zwierząt, czy wręcz drobnoustrojów. To dlatego usuwany embrion ludzki jest bardziej białkiem i składnikiem obiegu materii niż człowiekiem. Stąd nurtuje mnie pytanie. Czy dobre jest wspieranie idei ateistycznego nurtu Unii Europejskiej wierzącego w dogmat dekarbonizacji?

Ekologizm jest ze swej natury antychrześcijański. Być może papież uznał, że ateistyczni „zieloni” jak biblijni celnicy mogą się stać sympatykami wartości chrześcijańskich w obronie dzieła Stwórcy. Franciszek stwierdza bowiem, cyt.: „Nie możemy popierać duchowości, która zapomniałaby o Bogu wszechmogącym i Stwórcy”. Czas pokaże, czy tak będzie, i Encyklika „Laudato Si” będzie przysłowiową kroplą drążącą skałę. Oby tak się stało, bo teraz tak nie jest. Teraz jest inaczej – to „zielone” lobby już „zwerbowało” dobrodusznego papieża i będzie odtąd sankcjonować swoją antychrześcijańską, anarchistyczną wizję świata poprzez cytowanie podrzuconych do encykliki tez ekologistów. Fakty są bardzo znamienne. Franciszek, jeszcze środowisk lewackich nie przekonał do ochrony życia ludzkiego od jego poczęcia, a w zasadzie już opowiedział się za dekarbonizacją, którą te środowiska z powodzeniem zarządzają, czerpiąc przy tym gigantyczne zyski dla nowych korporacji.

dr Grzegorz Chocian – Prezes Fundacji

——————–

1 Enc. Redemptor hominis (4 marca 1979), 15: AAS 71 (1979), 287.
2 Por. Katecheza (17 stycznia 2001), 4: Insegnamenti 24/1 (2001), 179; L’Osservatore Romano, wyd. polskie, n. 4/2001, s. 44.
3 https://pl.wikipedia.org/wiki/Ekologia
4 Źródło: https://niepoprawni.pl/blog/346/ekologia-kontra-ekologizm
5 tamże
6 Benedykt XVI, Enc. Caritas in veritate (29 czerwca 2009), 51: AAS 101 (2009), 687.
7 Dane z IV Europejskiego Meetingu Gospodarczego pt.: „Ramy Polityki Klimetyczno-Energetycznej UE Na lata 2020-2030, Nowe propozycje stare grzechy”.
8 prof. dr hab. Przemysław Mastalerz, „Ekologiczne kłamstwa ekowojowników”, Wydanie II zmienione, Wydawnictwo Chemiczne, Wrocław 2005 r.

Fundacja konstruktywnej ekologii Ecoprobono zakończyła cykl szkoleń

Fundacja Konstruktywnej Ekologii Ecoprobono zakończyła cykl szkoleń z zakresu przygotowania osób bezrobotnych i nieaktywnych zawodowo, rolników oraz ich domowników do pracy w zielonych miejscach pracy w ramach projektu „Innowacyjne możliwości tworzenia zielonych miejsc pracy szansą dla województwa podlaskiego”, współfinansowanego ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego.

Tematyką szkoleń było tworzenie zielonych miejsc pracy w obszarze rozwoju odnawialnych źródeł energii oraz zagospodarowania zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego. Dziękujemy za owocną współpracę naszym liderom i partnerom projektu: Towarzystwu Amicus, Agencji Ekorozwoju Zielone Płuca Polski i Fundacji Orzeł z Białegostoku, Wyższej Szkole Agrobiznesu z Łomży oraz NABU z Niemiec.

Stanowisko fundacji na III Europejski Meeting Gospodarczy

W związku z uczestnictwem Fundacji w III Europejskim Meetingu Gospodarczym ” Gospodarka Konkurencyjna i Mniej Emisyjna. Droga-Warunki-Zmiany. Polityka Klimatyczno – Energetyczna UE. Nowa Filozofia – Inne Cele ” Fundacja przekazała organizatorom i uczestnikom spotkania swoje stanowisko związane z problemami i postulatami dotyczącymi spraw środowiskowych.

Warszawa 22 X 2013 r.

Stanowisko Fundacji Konstruktywnej Ekologii Ecoprobono na III Europejski Meeting Gospodarczy ” Gospodarka Konkurencyjna i Mniej Emisyjna. Droga-Warunki-Zmiany. Polityka Klimatyczno – Energetyczna UE. Nowa Filozofia – Inne Cele

 Polityka klimatyczna Unii Europejskiej jest elementem z jednej strony troski o środowisko naturalne i zrównoważony rozwój gospodarek państw członkowskich, z drugiej strony jest elementem kreowania i egzekwowania polityki gospodarczej Unii i szerzej polityki międzynarodowej. O ile pierwszy obszar interwencji wydaje się być mądry i dalekowzroczny, to drugi często wywołuje pytania o sens i logikę podejmowanych wysiłków w Europie, kiedy większe i bardziej oddziałujące na środowisko gospodarki pozostają obojętne na wołania ekologów.

Poza analizą globalnej logiki interwencji polityki europejskiej problem dotyczy też aspektu równości, a dokładniej braku równości obowiązków wszystkich państw, zwłaszcza odgrywających najistotniejszą rolę w emisji CO2 i innych gazów cieplarnianych.  Trudno oprzeć się wrażeniu, że w sprawach ochrony środowiska, jak w mało którym innym obszarze, nadrzędną regułą jest uznaniowe przyjmowanie opinii silniejszych i bardziej doświadczonych uczestników gry gospodarczej. Niestety, coraz częściej tym graczem nie jest Europa. Wysiłki podejmowane lokalnie przez jej obywateli i przedsiębiorców są wyłącznie uciążliwe dla gospodarki Unii Europejskiej, a nie odnoszą sukcesu w myśleniu globalnym.

Stoimy na stanowisku, że jest wystarczająco późno, aby podnosić pilną potrzebę ochrony środowiska w ujęciu globalnym, ale zarazem jest stanowczo za wcześnie, aby Europa targana kolejnymi kryzysami brała na siebie obciążenia, którym wszystkie państwa członkowskie nie są w stanie sprostać. Uważamy, że nakładanie zbyt dużych obciążeń na Europejczyków będzie skutkowało pogłębianiem się efektu odrzucenia nieskutecznej polityki, i owocowało  działaniami odwrotnymi, wręcz bojkotowaniem potrzeb środowiska.

Zamiast zmuszać Europejczyków do kolejnych dramatycznych wyrzeczeń skupmy się na przekonaniu innych gospodarek np. USA, Chin, Indii czy Rosji, by były skuteczniejsze w ograniczaniu własnej emisji gazów cieplarnianych, nie tylko CO2. Jedynie wspólne, solidarne działanie na rzecz klimatu ma sens i jest eko-logiczne. Dramatyczne ograniczenia praw, w tym praw do emisji w lokalnym wymiarze geograficznym i państwowym nie jest logiczne. Nie jest zgodne z zasadą zrównoważonego rozwoju społeczno-gospodarczego, jest pogwałceniem wszelkich zasad projektowych, zgodnych z koncepcją SMART. W naszym odczuciu ma więcej wspólnego z przemyślaną grą rynkową niż ekologią. A skoro jest takie choćby podejrzenie, to podobne działania nie powinny być wspierane przez kraje członkowskie Unii Europejskiej, zwłaszcza ze środków publicznych.

Społeczeństwa lubią widzieć sens swoich wyrzeczeń. Znając ich sens są gotowe ponosić różne obciążenia i uczestniczyć w wielu ważnych inicjatywach. Taką powszechną inicjatywą na pewno jest ochrona środowiska w szerokim tego słowa znaczeniu. Ale Polityka Klimatyczna UE w obecnym wydaniu tej logice przeczy, kiedy wielcy światowi gracze nie bardzo są zainteresowani podpisaniem pakietu klimatycznego. Budzi to nasze poważne zastrzeżenia, co do sensu, i celu, w którym zmierza polityka klimatyczna Unii Europejskiej. Stąd nie widzimy powodu, dla którego głównie Europa miałaby przyjmować na siebie drakońskie zobowiązania kosztem swych obywateli. Uważamy, że szkodząc własnej gospodarce zarazem wspierałaby gospodarki nie szanujące wartości ochrony środowiska rozumianych przez obywateli Unii Europejskiej. Takie podejście przeczy nie tylko zasadom ekologii, ale też ekonomii, bo jest przykładem inwestowania ogromnych środków publicznych w nieefektywne działania.

 Wobec powyższego należy zawołać; Europo!, dla potrzeb walki o ochronę klimatu na całym świecie pora zmienić hasło z „myśl globalnie – działaj lokalnie”, które najwyraźniej się nie sprawdza na: Myśl globalnie i działaj globalnie. Dopiero po uzyskaniu pełnego i faktycznego poparcia dla inicjatywy europejskiej, należy obarczać własne społeczeństwo nowymi obciążeniami.

 

Fundacja uczestniczy w tworzeniu białej księgi infrastruktury

Na mocy umowy z dnia 21.08.2013 zawartej pomiędzy Fundacją Ecoprobono, a Zespołem Doradców Gospodarczych TOR sp. z o.o. został opracowany rozdział Białej Księgi Infrastruktury, który wskazuje na przyczyny blokad inwestycji i wskazuje rozwiązania patowej obecnie sytuacji. 

Biała Księga Infrastruktury zostanie zaprezentowana podczas Kongresu Infrastruktury Polskiej w dniu 17 października 2013 r.